Szczeliniec Wielki


- czyli przez piekło, czyściec, aż
do nieba…
Tym razem wyruszamy na najwyższy
szczyt Gór Stołowych, na którym
podobno był sam J.W. Goethe -
Szczeliniec Wielki (919 m n.p.m.).
Ale zabrzmiało! Co? „Najwyższy
szczyt”…, „Goethe”…!
Mamy nadzieję zobaczyć Wielbłąda…,
Kaczęta, może Diabelski Stół, a
także „skosztować” Tortu Pradziada…
Po drodze mamy 665 schodków! Są
tutaj od ponad 200 lat - zostały
zbudowane w 1814 roku. Idziemy raz w
górę, raz w dół…
Schodząc w dół pomiędzy rozpadliny
skalne, czujemy ciarki. To pewnie
oznaka, że zbliżamy się do…
„piekła”. W czyśćcu z kolei trzeba
się trochę poprzeciskać między
blokami skalnymi... by wkrótce
wrócić na wysokość szczytów. Tu
spacerową ścieżką warto spróbować
dojść do… Nieba!
W drodze powrotnej czeka nas jeszcze
ścieżka przez grzęzawisko…
 

           (-) Krzysztof Firkowski
 
2017 © Krzysztof Firkowski