Tykocin


- czyżbyśmy wsiedli do wehikułu czasu?
Wysiadłszy z autobusu relacji Białystok - Tykocin
stoimy chwilę zaskoczeni otaczającym nas widokiem.
Obchodząc uliczki i rynek raz po raz zatrzymujemy się
obok wejść do drewnianych domostw z przepięknymi
malwami, kolorowymi okiennicami i „świdrującą
nasze uszy” panującą wokół ciszą…
- Gdzie podziali się wszyscy mieszkańcy?
Gdyby nie kilka czarnych nowoczesnych samochodów
stojących w rynku, świadczących o tym, że nie
jesteśmy jednak tutaj sami, stalibyśmy w
przeświadczeniu, że oto cofnęliśmy się w czasie o
jakieś 100 lat i przybyliśmy do wymarłego miasteczka.
 

           (-) Krzysztof Firkowski
 
2017 © Krzysztof Firkowski